Fizycznie mogę przenosić góry, psychicznie nie uniosłabym nawet ziarnka piasku. Dawno nie czułam się tak dobrze fizycznie. Pierwszy raz od... rozpoczęcia pierwszych naświetleń zdołałam zrobić całą Chodakowską + pół godziny na steperze i te słynne 12 ćwiczeń przez 8 minut. Na co dzień nie jestem w stanie zrobić nawet połowy Skalpela lub innego schematu Chodakowskiej. Po chwili wysiadam i na tym kończy się moje ćwiczenie. Co prawda jak tylko podniosłam ciężarek lewą ręką to momentalnie uderzył on o ziemię, ale to nic. To przecież logiczne, nie dziwi mnie to bo lewa strona boli mnie niemalże bez przerwy. Oh, niech taki stan utrzymuje się jak najdłużej. Przynajmniej poprzez ćwiczenie mogę wyzbyć się złości i żalu, który we mnie tkwi. Psychicznie żadnej poprawy nie ma i nie widać jej nawet na horyzoncie. Gdzieś w głębi liczę na szybką poprawę. Za tydzień kolejna chemia, nie mogę być w takim stanie bo przejdę ją jeszcze gorzej. Cóż, warto wierzyć w poprawę stanu rzeczy.
"Cierpienie wymaga większej odwagi niż śmierć."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz