17 maj 2016

Śmiertelni Nieśmiertelni

"W domu zwinęłam się w kłębek na kanapie i znowu zaczęłam płakać. Łzy płynęły same, jak gdyby były odruchową odpowiedzią na słowo RAK jak gdyby były jedyną właściwą reakcją. (...) Po jakimś czasie nastąpiła pewna zmiana. Litowanie się nad sobą straciło smak. Słowo RAK-RAK-RAK pulsujące w mojej głowie stało się mniej natarczywe. Łzy już nie przynosiły ulgi. Zupełnie jak wtedy, gdy zje się zbyt dużo ciastek i w końcu ma się ich dość. (...) Pytanie 'Dlaczego ja?' wkrótce straciło moc. Zastąpiło je 'Co teraz?' "       
                                                                                 ~Śmiertelni Nieśmiertelni - Ken Wilber

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz